Rozpoczynamy nowy cykl, w którym będę zamieszczać recenzje książek nie tylko tych znajdujących się w bibliotece szkolnej. Pierwsza recenzja jest moja, ale niecierpliwie czekam na te napisane przez naszych uczniów.
Książkę Dom z witrażem przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Z wizytą w domu matrioszek
Dom
z witrażem to
powieść Żanny Słoniowskiej, Ukrainki, zwyciężczyni konkursu wydawnictwa Znak. Podobnie
jak inni czytelnicy miałam mieszane uczucia wobec książki „zamieszanej” w
sprawę Ukrainy. Zaangażowana politycznie powieść musiała wygrać – myślałam.
Tytuł i okładka, przedstawiająca schody z ozdobną, kutą balustradą, kusiły
jednak jednoznacznym nawiązaniem do sztuk pięknych. Odwiedziłam więc dom z
witrażem.
Kamienica w centrum
Lwowa okazała się miejscem niezwykłym. Niezwykłości nadaje jej piękny, ogromny
witraż, przez lata niszczony, brudny, ale mimo wszystko robiący wrażenie, za
sprawą którego kamienica wpisana jest do Ogólnoukraińskiego Rejestru Zabytków.
Dzieło sztuki, które w końcu staje się obiektem zainteresowań, niekoniecznie
takich na jakich zależało bohaterom.
Niezwykłe są również
lokatorki jednego z mieszkań. Matrioszki, jedna z drugiej, prababka, babka,
matka i córka. Każda ma swoją opowieść, każda chce choć na chwilę zawładnąć
uwagą czytelnika. Gdy poskładamy ich wspomnienia, otrzymamy przedziwną,
rodzinną epopeję z historią Ukrainy w tle. Wielokulturową, podniosłą,
tragiczną, romantyczną, wzruszającą, ale niedokończoną. Wspomnienia prababki
sięgają 1918 roku, a każda kolejna kobieta była świadkiem wydarzeń swojego
pokolenia. Najmłodsza, nasza narratorka właśnie
przestała się przed historią bronić, bo jak stwierdza ona zawsze pchała się do naszego życia drzwiami i oknami.
Kobiety są różne,
mają inne temperamenty, inne doświadczenia, ale łączy je miłość do sztuki. Twórczość
wypływa z każdej z kobiet w inny sposób, daje spełnienie lub nie, ale jest
integralną częścią ich życia. Powieść jest pełna muzyki, malarstwa, teatru, oraz
architektury Lwowa.
Książka podejmuje
także problem łączenia polityki i walki o niepodległość ze sztuką. Pada pytanie czy
sztuka i walka wzajemnie się wykluczają? Trudno zrozumieć to pytanie kiedy
jedna jest częścią drugiej. Tym bardziej gdy w pewnym momencie bohaterowie prowadzą
również walkę o sztukę, o dziedzictwo narodowe Lwowa. Ale odpowiedzi na te
pytania każdy czytelnik musi odnaleźć sam.
Odwiedziny domu z
witrażem nie należą do łatwych, lekkich i przyjemnych, ale stają się pretekstem
do wielu dyskusji. Powieść jest
treściwa, acz nieprzegadana, dobrze się czyta i pozwala spojrzeć inaczej również
na nasze, polskie podwórko. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz